Doniek Blog

Recenzje

« Poprzednie Wpisy Nastepne Wpisy »

Jak To Wszystko Się Zaczęło

Autor: doniek | czerwiec 10, 2008

ultimate origins #1 okładka Odnoszę wraĹźenie, Ĺźe wydawnictwo Marvel zaczyna się specjalizować w komiksach ktĂłrych głównym tematem jest pochodzenie bohatera X lub jak powstała grupa Y. Myśl ta nasunęła mi się po lekturze pierwszego numeru mini serii “Ultimate Origins”.
Jednak w przeciwieństwie do innych opowieści tego typu nie skupia się ona (na razie) na jednym wybranym bohaterze, głównym tematem są próby stworzenia super serum (tak, tego serum które posiada w krwi Steve Rogers oraz Bruce Banner), a co za tym idzie uzyskanie żołnierza doskonałego.

Akcja opowieści w większości toczy się w 1943 roku. To właśnie wĂłwczas zostaje znaleziony “ochotnik” to przetestowania kolejnej wersji serum. Jako Ĺźe w tamtych czasach rasizm miał się doskonale nie tylko w nazistowskich Niemczech, do testĂłw zostaje z wybrany czarnoskĂłry Ĺźołnierz. A nazywa się on: Nick Fury. Jednak nie tylko rząd StanĂłw Zjednoczonych pracuje nad uzyskanie doskonałej maszyny do zabijania. W mroĹşnych gĂłrach Kanady doktor Cornelius z dumą patrzy na swoje najnowsze dzieło. Jest nim obiekt o kodowej nazwie “Mutant Zero” a wcześniej znany był on jako James Howlett.

Wracając do myśli początkowej. Nie mam nic przeciwko historią typu origin o ile są one zrobione z sensem. Tak jak w tym przypadku. Czyta się to z prawdziwą przyjemnością i nie mogę się juĹź doczekać numer drugiego. Na mojej prywatnej liście rankingowej z tego miesiąca “Ultimate Origins #1” zajmuje wysoką drugą lokatę. I naprawdę zasługuje na nią.

Tagi: , , , ,
Kategoria: Recenzje, Wolverine |
Brak Komentarzy »

7 Wspaniałych Szaleńców

Autor: doniek | maj 20, 2008

siedmiu psychopatĂłw okładkaJakoś tak się złoĹźyło, Ĺźe jeśli chodzi o cyfrę siedem to jest ona dla mnie synonimem dobrego filmu (“7 Wspaniałych”, “7 SamurajĂłw”, “Siedem”), serialu (“7 Ĺťyczeń” – pamięta ktoś?) a od dzisiaj takĹźe dobrego komiksu. Właśnie niedawno (jakieś 30 minut temu) skończyłem czytać komiks “7 Psychopathes” (“Siedmiu PsychopatĂłw”). Jest to historia o oddziale stworzonym z ludzi ciepiących na róşnego rodzaju schorzenia psychiczne. Tytułowa grupa została stworzona w jednym celu. Mają udać się do nazistowskich Niemiec i zgładzić Hitlera. I mają na to duĹźe szanse powodzenia, wszak nikt nie moĹźe przewidzieć co zrobi szaleniec. A co dopiero moĹźe zrobić większa ilość szaleńcĂłw?

Pomysł może nie jest oryginalny, ale scenariusz za który odpowiada Fabien Vehlmann trzyma w napięciu i niejednokrotnie potrafi zaskoczyć. Powiem szczerze, że nie spodziewałem się takiego zakończenia. Po porosty odlot. Prawdziwy rarytas dla miłośników teorii spiskowej oraz historycznej fikcji. Dołóżmy do tego rysunki za które odpowiada Sean Phillips i otrzymamy dzieło bardzo dobre, nie wybitne lecz o wybitność się ocierające. Cud, miód bez orzeszków :).

Najbardziej cieszy mnie to, że nie jest to jednorazowy wybryk lecz dłuższa seria. Wszystkie zeszyty łączy tytułowa cyfra 7. Każdy zeszyt dzieje się w innym czasie i tylko liczba głównych bohaterów się nie zmienia. Wprost nie mogę się doczekać kolejnych odcinków.

W tym miejscu pragnę serdecznie podziękować ekipie GruMiK’a za to Ĺźe przetłumaczyli ten zeszyt z języka francuskiego. Warto było!!!

Tagi: , , ,
Kategoria: Recenzje |
Ilosć Komentarzy: 1 »

Tony “Iron Man” Stark

Autor: doniek | kwiecień 30, 2008

iron man tony stark
Jako, Ĺźe dzisiaj była premiera filmu “Iron Men”. Niezwłocznie po zakończeniu pracy udałem się do kina. Kupiłem bilet, zająłem wyznaczone miejsce i z niecierpliwością czekałem na rozpoczęcie seansu. Przed filmem oczywiście była masa reklam, cierpliwie je przeczekałem (bo co innego miałbym zrobić?) i wreszcie zaczął się film.

Po dwudziestu minutach usnąłem. Spowodowane było to faktem, iż z ekranu wiało nudą. Na szczęście po mojej pięcio minutowej drzemce zrobiło się ciekawiej na ekranie. I w miarę upływu czasu bawiłem się coraz lepiej.

Nie będę streszczał treści filmu bo to nie ma sensu. Wystarczy obejrzeć trailer i juĹź wiadomo o co będzie chodzić. Powiem tylko, Ĺźe film jest zrealizowany poprawnie. A aktorzy przyzwoicie przyłoĹźyli się do swych rĂłl, zwłaszcza Robert Downey Jr. ktĂłry rolę Tonego Starka traktuje z przymruĹźeniem oka. Właściwie jest to Stark znany z serii “The Ultimates” czyli cyniczny milioner, wieczny Potruś Pan.
Podsumowując film jest lekki, łatwy i przyjemny, polecam.

Tagi: , , ,
Kategoria: Filmy Fabularne |
Brak Komentarzy »

Kiepski Komiks O Wielkim Człowieku

Autor: doniek | kwiecień 23, 2008

Słynni polscy olimpijczycy hubert wagner wielki triumf kata Właśnie jestem po przeczytaniu pierwszego numeru z serii “Słynni polscy olimpijczycy”. Nosi on tytuł “Hubert Wagner: wielki triumf ‘Kata'”. I dawno takiego gĂłwnianego komiksu nie czytałem. Szwankuje tu wszystko. Historia trenera opowiedziana jest za pomocą retrospekcji w ktĂłrej występuje retrospekcja z kolejną retrospekcją. Bajzel większy niĹź w “Lobo: Fragrastyczna Podróş”. Przykład jak moĹźna zmarnować świetną historię poprzez beznadziejny scenariusz. Rysunki takĹźe trzymają poziom, są po prostu brzydkie, zamiast twarzy widzimy jakieś dziwne maski. Niby ich autor (Arkadiusz Kimek) studiuje grafikę. Nie widać tego, więc albo nie przykłada się do nauki lub po prostu zrobił rysunki na odwal się, bo terminy goniły. Najładniejszy rysunek to okładka. Ale zaraz, okładkę narysował juĹź ktoś inny – Maciej Mazur. I to jest najmocniejsza strona tego komiksu. Trochę ciulowo, Ĺźe włoĹźyli wysiłek tylko w wykonanie okładki.
Ale i tak hitem numeru są dwa kadry które nie dosłownie powaliły. Pierwszy z nich prtzedstawia siatkarzy podczas meczu, niby nic gdyby nie to, że dwóch zawodników posiada ten sam numer na koszulkach. Drugi hicior to obrazek z zaprawy w górach, kiedy to na truchtającą drużynę Wagnera spoglądają dwaj górale, ubrani oczywiście w ludowe stroje (oj, powiało Cepelią). Do pełni szczęścia brakuje tylko szybujących po niebie orłów bielików i bocianów.
W następnym numerze ma być Adma Małysz, hmmm… A co mi tam, zaryzykuje i kupię, wątpię czy zdoła przebić beznadziejny pierwszy zeszyt. Stanowczo odradzam ten komiks, a jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś o siatkarzach Wagnera to polecam Wikipedię, tam jest to o wiele lepiej i ciekawiej opisane.

Tagi: , , , ,
Kategoria: Recenzje |
Ilosć Komentarzy: 1 »

Lepiej Być Paris Hilton Niż Superbohaterem

Autor: doniek | kwiecień 8, 2008

Kick-ass okładkaPoznajcie Davida.
Jest on uczniem liceum. Nie jest bardzo mądry ani bardzo głupi. Trzyma poziom średni klasowy. Podkochuje się w swojej 44 letniej nauczycielce od angielskiego. Oczywiście nie przeszkadza mu to w nieśmiałych próbach podrywania szkolnych koleżanek. Jego matka zmarła dwa lata temu i od tego czasu wychowuje go samotnie ojciec pracujący jako stróż nocny. Ot , rodzina jakich wiele. Głównym zajęciem naszego bohatera jest czytanie komiksów. Jest on bardzo zaangażowany w scenę komiksową. Udziela się namiętnie na forach i listach dyskusyjnych. Coraz bardziej zafascynowany swoimi komiksowymi bohaterami postanawia podążyć ich ścieżką. Zostać Superbohaterem. Jednak zderzenie z brutalnym światem jest brutalne i bolesne, bardzo bolesne.
Tak wygląda zalążek akcji serii “Kick-Ass” wydawnictwa Marvel. Za scenariusz odpowiada twĂłrca “Civil War” Mark Millar, rysunki stworzył John Romita Jr. Muszę pzryznać, Ĺźe dawno nie czytałem tak dobrego komiksu. Scenariusz poprostu wymiata. Nie ma tu miejsca na jakieś radioaktywne pająki, beczki z toksycznymi odpadami czy teĹź motywu zemsty po śmierci bliskiego. Jest to historia prostego chłopca i jego drogi do celu. Drogi bynajmniej nie usłanej róşami. Najbardziej podobają mi się dialogi, są po prostu świetne. Właśnie jedna z wypowiadanych kwestii stała się tytułem tej recenzji. A jest jeszcze wiele ciekawych rozmĂłw w tym komiksie, miedzy innymi otym dlaczego lepiej być gwiazdą rock’a niĹź bohaterem.
Jak na razie udało mi się przeczytać dwa pierwsze numery tej serii i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Życzę wam przyjemnej lektury. Naprawdę warto.

Tagi: , , ,
Kategoria: Recenzje |
Brak Komentarzy »

Logan In Japan

Autor: doniek | kwiecień 4, 2008

Logan #1 okładka
Logan #2 okładka

O związkach Logana z Japonią wiadomo nie od dawna, wszak pierwsza mini seria z jego udziałem działa się właśnie w Kraju Kwitnącej Wiśni. Ale nie kaĹźdy wie, Ĺźe pierwsza powaĹźna walka rĂłwnieĹź odbyła się w tym państwie. I o tym opowiada właśnie najnowsza trzy częściowa mini seria pod oryginalnym tytułem “Logan”.

Akcja zaczyna się współcześnie by prawie natychmiast przenieś się za pomocą retrospekcji do czasĂłw II Wojny Światowej. Jesteśmy światkami wtrącenia Logana do celi w japońskim więzieniu wojskowym. Jednak Logan jak to Logan długo nie usiedzi na miejscu. W przeciągu 24 godzin ucieka wraz ze swym towarzyszem z celi w głąb Japonii. Po drodze spotykają tajemniczą młodą damę, ktĂłra to powoduje drobną rozbieĹźność zdań wśrĂłd uciekinierĂłw. To nieporozumienie owocuje zaprzestanie współpracy pomiędzy uciekinierami. Logan oddala się wraz z tajemniczą dziewczyną w stronę jej chaty. I tak w sumie moĹźna streścić pierwszy zeszyt tej serii. A ha, japońskie miasto gdzie dzieje się akcja nazywa się…. Hiroszima.
Drugiego zeszytu nie będę streszczał, powiem tylko że naprawdę warto po niego sięgnąć.

TwĂłrcami tej serii są panowie Brian K. Vaughan (scenariusz) i Eduardo “100 Bullets” Risso (rysynki). Zwłaszcza ten drugi Pan gwarantuje niesamowite przeĹźycia swoimi rysunkami. Jak dla mnie jest to jeden z najlepszych rysownikĂłw na świecie. ChociaĹź jan na razie (2 numery na 3) do scenariusza takĹźe nie moĹźna się przyczepić, jest on prosty i pozwala uwierzyć w prawdziwość opowiadanej historii . Chodzi oczywiście o “prawdziwość” w świecie komiksowym. Ĺťycze wszystkim miłego czytania.

Tagi: , , , , , ,
Kategoria: Recenzje, Wolverine |
Brak Komentarzy »

My name is Miś… Pluszowy Miś

Autor: doniek | kwiecień 1, 2008

mr stuffins okładkaNa początek mała zagadka. Jaka jest najbardziej niebezpieczna zabawka na świecie? Kto zna odpowiedĹş? Tak, pani w sweterku w paski z ostatniego rzędu. Nie proszę Pani, to nie jest lalka Barbi, ale była Pani blisko. Chodzi o laleczkę Chucky. Numer 1 wśrĂłd zabawek będących przyczyną niewyjaśnionych zgonĂłw. Lecz tuĹź za jego plecami czai się groĹşny pretendent, gotĂłw zrobić wszystko aby pozbawić Chuck’ego korony. Jego imię to Mr Stuffins, jego skĂłra włochata, wnętrzności pluszowe, a całą tą śmiercionośną zabawkę napędza oprogramowanie stworzone w tajemniczym rządowym laboratorium.

Ten miś ma tylko jedno zadanie. Chronić swego właściciela. A jego właścicielem jest Zach, paroletni chłopiec przeżywający rozwód rodziców. Jak dotąd Mr Stuffins wywiązuje się ze swych zadań perfekcyjnie, w końcu jest właściwym gościem do takiej roboty i nieważne czy trzeba zająć się szkolnymi łobuzami czy też agentami pragnącymi dostać misia w swoje ręce.
Czytaj dalej »

Tagi: , , , , ,
Kategoria: Recenzje |
Brak Komentarzy »

Pan Śmierć, Jasio Pistolet I Inni

Autor: doniek | luty 12, 2008

pan śmierć i dziewczyna okladkaDawno nie czytałem bardziej pokręconego komiksu. Poprzednie dzieło Maxa Anderssona “Pixy” wymiatało, ale to co zostało zaprezętowane w albumie “Pan Śmierć i dziewczyna” po prostu wymiata.

Album składa się ze zbioru róşnych opowieści, o róşnej objętości. Od paskĂłw do kilkustronicowych opowieści. Ale mimo takich róşnic autor zachowuje swĂłj niepowtarzalny styl, nie do podrobienia przez innych. Zresztą rzadko kiedy spotyka się osoby o umyśle tak “spaczonym”, Ĺźe zdolnym stworzyć galerię takich postaci jak: Pan Śmierć – były gwiazdor telewizyjny uciekający ze zgrają dzieciakĂłw i swoją dziewczyną przed wymiarem sprawiedliwości. Jego dziewczyna Cindy ucieka ścigana przez duplikaty swego męża. Jest jeszcze Jasio Pistolet i jego dziewczyna o masochistycznych skłonnościach. W tle przemykają złodzieje toĹźsamości, a znudzone mieszkania nie mają zamiaru czekać na swych właścicieli. Zwłaszcza kiedy pod tynkiem czają się bezdomni. Jednym słowem zaczarowany, absurdalny świat.

Tak więc siadaj śmiało i przystępuj do lektury. Tylko uważaj aby nie śmiać się za głośno. Jeśli będziesz zakłócał ciszę to zdesperowani sąsiedzi mogą wezwać Pogromców Hałasu. A tego byś nie chciał. Uwierz mi na słowo.

Tagi: , , ,
Kategoria: Recenzje |
Ilosć Komentarzy: 1 »

Eben I Jego Siekiera

Autor: doniek | luty 11, 2008

30 dni nocy plakat film Na film “30 Days of nights” czekałem z niecierpliwością. Pamiętam, Ĺźe komiks Steve’a Nilesa pod tym samym tytułem powalił mnie na kolana, niesamowity klimat tej mrocznej opowieści ogarnął mnie całkowicie. Niestety w filmie tego klimatu brakuje i to bardzo. Rzeczy znane z komiksu ktĂłre znajdziemy w filmie to: czas akcji (30 dni), miejsce (miasteczko Barrow), główny bohater (Eben) i jego oponenci (wampiry). Niby duĹźo, ale jednocześnie mało. Okazuje się, Ĺźe to co jest siłą napędową komiksu skazuje film na niepotrzebne dłuĹźyzny. Film zamiast przeraĹźać po prostu nudzi. PrzeraĹźające wampiry znany z komiksĂłw w filmie wyglądają niczym zgraja podstarzałych emo bądĹş fanĂłw Cradle Of Filth. Oj brakuje grozy w tym filmie, brakuje. A jak wiadomo strach u widza nie wywołuje się poprzez przelane na ekranie litry krwi, lecz przez stworzenie nastroju grozy. A przelana krew moĹźe powodować tylko uczucia obrzydliwości, lub teĹź (co gorsze) wybuchy śmiechu.

Nie jest to też film do końca zły, jeśli ktoś nie czytał komiksowego pierwowzoru to może mu się ten film podobać. Dla mnie jedna k jest to kolejny przykład zmarnowanego potencjału kryjącego się w komiksach. Reżyser nie poszedł po prostu na całość. Powinien zrobić rasowy horror a nie takie nie wiadomo co. Swoją drogą ciekawe czy nakręcą drugą część ?

Moja ocena (skala szkolna 1 – 6):
Wierność komiksowi: 3
Przyjemność z oglądania: 3-

Ps. Światowa premiera filmu miała miejsce w październiku 2007 roku. A kiedy będzie ten film u nas w kinach?

Tagi: , , , ,
Kategoria: Film, Filmy Fabularne, Recenzje |
Brak Komentarzy »

Człowiek Mroczniejszy Od Mrocznego Rycerza

Autor: doniek | styczeń 30, 2008

simon dark okładkaNowy gracz pojawił się w mieście.
Twardziel. Człowiek nie bojący się podejmować radykalnych decyzji. Ale zacznij my od początku. To znaczy od ruin starego kościała w Gotham. To właśnie tam tajemnicza sekta składa ofiarę, ofiarę z krwi i kości. Jednak tym razem coś idzie nie tak. Znikąd pojawia się tytułowy Simon Dark i przy użyciu garoty pozbawia głowy jednego z uczestników tego obrzędu. Reszta momentalnie się ulatnia, tak samo zresztą jaki człowiek odpowiedzialny za dekapitację. Po kilku godzina na ich miejscu zjawia się policja oraz pani koroner.
Tak właśnie wygląda zaczątek akcji w najnowszym tytule z wydawnictwa DC. Jak na razie jest to tylko gra wstępna z czytelnikiem, zarzucanie sieci, nęcenie. zostają przedstawieni głowni bohaterowie (Simon i pani koroner) oraz ich oponenci (tajemnicza sekta) i nic poza tym. Za scenariusz odpowiada Steve Niles. Nazwisko tego pana gwarantuje nam dawkę potężnej grozy, ale jeszcze nie w tym numerze. Spodobały mi się odniesienia (nie wiem czy zamierzone) do klasyki filmowej. Główny bohater wygląda niczym Leatherface (cykl “The Texas Chain Saw Massacre”), natomiast dzieci skaczące na skakance i recytujące wiersz o Simon’ie to oczywisty cytat z filmu “A Nightmare on Elm Street”. I dzięki tym właśnie smaczkom komiks ten nie nudzi (przynajmniej tak bardzo), mam jednak nadzieję, Ĺźe kolejne numery rzucą mnie na kolana.

Tagi: , , ,
Kategoria: Recenzje |
Brak Komentarzy »