Doniek Blog

« | Strona Główna | »

Thor – fajny film w niefajnym 3D

Autor: doniek | maj 10, 2011

W końcu znalazłem wolny moment… No dobra, nie będę ściemniał. Było Matki Boskiej Pieniężnej więc znalazłem trochę kasy i zainwestowałem w kulturalny rozwój swojej bucowatej osoby. Krótko mówiąc poszedłem na „Thora”. Wydałem 27 złociszy i nie żałuje ani grosza. Warto było je wydać aby zobaczyć przygody Boga Piorunów na ziemskim (oczywiście amerykańskim) padole ( jakieś 50% seansu).

Film mniej więcej opowiada o tym, jak to Thor sprzeciw stawił się woli swojego ojca Odyna i za karę w ludzkiej formie został zesłany na Ziemię aby tam wyrobić sobie cechy charakteru niezbędne przyszłemu władcy. Podczas nieobecności Thora w Asgardzie, zaczyna rządzić jego brat, Loki. Jednak grupie Asgardczyków nie podoba ta zmiana władzy i postanawia przekonać Thora do powrotu i walki o koronę. To tak w wielkim skrócie o treści filmu.

Prawdziwą siłą tego widowiska jest natomiast świat wykreowany na ekranie. Wspaniały, skrzący się przepychem Asgard oraz tęczowy most wiodący do niego są wprost bajkowe i zapierają dech w piersiach. Na drugim biegunie jest Jotunheim. Kraina lodowych olbrzymów. Ciemna, ponura, monumentalna. Piękna w gotyckim znaczeniu. Po prostu cudowna strona wizualna filmu. Jedyne do czego można by się przyczepić to momentami zajeżdża plastikiem. Ma to miejsce głównie w przypadkach zbliżeń na zbroje głównych bohaterów.

Fabuła filmu nie ma głębszych przestoi płynie gładki do przodu, kiedy ma śmieszyć to śmieszy, jak w scenie kiedy to Thor szuka transportu dla siebie. Nie także można nic zarzucić obsadzie, no może poza tym, że Portman to tu za bardzo nie zaszalała. Prawdziwa chwała należy się reżyserowi. Widać, że doświadczenie nabyte przy ekranizacji dzieł Szekspira zostało należycie wykorzystane. W końcu film ten opowiada o walce o władze pomiędzy braćmi na królewskim dworze, tyle, że wszystko to dzieje się w klimatach komiksu Marvela. I pomyśleć, że ludzie na początku psioczyli kiedy się dowiedzieli, że to właśnie Branagh ma reżyserować przygody Thora.

Z innych rzeczy które mi się podobały to występ kolejnego znaczącego członka S.H.I.E.L.D. (daruję sobie polską T.A.R.C.Z.Ę., bo mnie to strasznie irytuje, swoją drogą ciekawe jak wybrną z rozwinięcia skrótu). W „Iron Man 2” była Black Widow a tutaj mamy za to Hawkeye’a. Co prawda nagrał się on mniej niż Romanova ale zawsze coś i jaki to fajny prezent dla fanów. Swoja droga naszła mnie właśnie taka refleksja, że tych dwoje bohaterów jest trochę poszkodowanych. No bo popatrzcie. Stark dostał dwa filmy, Banner także, Rogers jak na razie jeden, a oni co? Ani widu ani słychu, nic tylko epizody grają. To samo tyczy się Fury’ego. Przecież świetnie można by było zrobić historię o jego pierwszym spotkaniu z Loganem (przedstawionym w „Ultimate X-Men” of course). Prawda? Przypomniało mi się, ze w jeszcze gorszej sytuacji są państwo Pym. O nich jak na razie ani widu ani słychu. Dobra koniec tego offtopa, wracamy do Thora.

Kolejną rzeczą która mnie zaskoczyła pozytywnie to materiał przedstawiony w zwiastunie filmu a film. Ostatnio modne stało się robieni zwiastunów które wiele zdradzają, poczynając od głównych oponentów, najlepszych efektów specjalnych aż do całej linii narracji włącznie. Jednak nie w tym przypadku, co jest cholernym plusem. Bo miło mi było jak sobie podczas seansu pomyślałem. No ta, tera Thor zrobi to wróci do Asgardu, skopie tego i koniec. A tu figa z makiem. Bardzo miłe zaskoczenie.

No to na koniec, czas na tradycyjna łyżkę dziegciu. Największą bolączką filmu jest niestety 3D. Nie rozumiem tej mani z 3D. Wszystko musi być 3D i kropka. A w tym przypadku najlepiej w 3D wychodzą napisy dialogowe oraz napisy końcowe filmu (kosmos 3D). W dodatku do oglądania tego 3D dają strasznie brudne, żeby nie cytować Durczoka, okulary. Których to w dodatku nie można doczyścić.

Mimo tego na film warto iść, choćby po to aby zobaczyć Asgard.

Tagi: , , , , ,
Kategoria: Film, Filmy Fabularne, Recenzje |
Brak Komentarzy »

Komentarze